Funkcjonowanie w stanie epidemii dla nikogo nie jest łatwe. Zamknięte są placówki edukacyjne, ograniczony jest dostęp do urzędów, niemożliwe jest korzystanie z instytucji i miejsc kultury i rozrywki. Jesteśmy zobowiązani do pozostania w domach, a wyjście poza miejsce zamieszkania powinniśmy ograniczyć do minimum. W tej sytuacji na gruncie prawa rodzinnego pojawia się coraz więcej wątpliwości związanych z możliwością wykonywania orzeczonych wyrokiem czy ustalonych w ugodzie kontaktów z dziećmi.
Pojawiają się pytania co zrobić, jeżeli kontakty zostały ustalone w miejscach publicznych, do których nie mamy aktualnie dostępu. A jeżeli kontakty odbywają się w domu dziecka, to czy odmowa ich realizacji przez drugiego rodzica jest uzasadniona z powodu stanu epidemii? Odpowiedzi na te pytania nie są łatwe, bowiem poza czynnikiem obowiązującego prawa w grę wchodzi także czynnik ludzki, przejawiający się w trosce o zdrowie małoletniego.
Porozumienie w kwestii kontaktów w czasie epidemii
Generalnie rzecz ujmując, w kwestii wykonywania kontaktów z dzieckiem obowiązujące prawo nie przewiduje szczególnych rozwiązań na wypadek wystąpienia stanu epidemii. Gdyby brać pod uwagę wyłącznie regulacje prawne, to stwierdzić należałoby, że orzeczone kontakty powinny być wykonywane normalnie. Jeżeli zatem kontakty zostały ustalone w miejscu publicznym, rodzice powinni porozumieć się co do ustalenia miejsca zastępczego tych kontaktów, miejsca bezpiecznego dla dziecka, najlepiej miejsca jego zamieszkania. Nie jest natomiast uzasadnione prawnie generalne jedynie powoływanie się na stan epidemii i na tej podstawie blokowanie kontaktu z dzieckiem drugiemu rodzicowi. Oczywiście strach przed zarażeniem towarzyszy nam wszystkim. Niemniej jednak pamiętać należy, że sytuacja w jakiej się znaleźliśmy potrwa jeszcze pewien okres czasu, stąd też blokowanie kontaktu jeżeli nie ma ku temu usprawiedliwionych podstaw będzie negatywnie oddziaływać na relacje dziecko-rodzic. Jeżeli natomiast kontakt z dzieckiem wiązałby się z wysokim stopniem ryzyka, bo np. rodzic który dąży do wykonania kontaktu miał styczność z osobą zakażoną, jest przeziębiony, czy też wykonuje prace wiążącą się ze stycznością z dużą liczbą ludzi, to w takim wypadku ze względów słuszności kontakt dzieckiem powinien zostać wyłączony. Trudno jest znaleźć uniwersalne rozwiązanie. Dlatego też w obecnej sytuacji zalecamy przede wszystkim wypracowanie przez rodziców porozumienia dotyczącego sposobu kontaktowania się z dzieckiem do czasu ustania stanu epidemii, a przede wszystkim działanie w sposób rozważny i odpowiedzialny, zgodny z dobrem dziecka. Jeżeli kontakt dziecka z rodzicem stanowi dla niego choćby minimalne zagrożenie, można dla przykładu zastąpić kontakt osobisty kontaktem przez Skype czy też telefon. Rodzice mogą ponadto ustalić wyłączenie kontaktu fizycznego z zastrzeżeniem, że po ustaniu epidemii uzgodnią terminy zastępcze, w których jeden z rodziców będzie mógł nadrobić czas, którego nie mógł spędzić z dzieckiem.
Droga sądowa
Jeżeli rodzice nie dojdą do porozumienia, w takim wypadku rodzicowi, któremu został odebrany kontakt z dzieckiem pozostaje wyegzekwowanie swoich praw na drodze sądowej w trybie egzekucji lub zabezpieczenia kontaktów przez sąd rodzinny. W tym jednak ujęciu najistotniejsze znaczenie będzie miał czas rozpoznania wniosku przez sąd. Sądy zwolniły niewątpliwie tempo pracy, a wokandy sądowe zostały ograniczone jedynie do spraw najpilniejszych. Może się zatem okazać, że złożony w czasie stanu epidemii wniosek nie zostanie rozpoznany przed ustaniem tego stanu. Natomiast jego późniejsze rozpoznanie straci dla wnioskodawcy sens. Dlatego raz jeszcze zachęcamy, ale w sprawach trudnych rozmawiać i dążyć do wzajemnego kompromisu i porozumienia.
Interesuje cię jakiś temat z zakresu prawa rozwodowego lub rodzinnego? Chcesz przeczytać o nim artykuł? Zostaw nam komentarz lub napisz o tym w wiadomości prywatnej, a my postaramy się opisać interesujące Cię zagadnienie.
Ilustracja: pixabay.com, by mohamed_hassan
Dodaj komentarz